Płyta o której warto wspomnieć bo 1) muzyka jest najwyższej jakości; 2) postać Kenny'ego często niesłusznie jest pomijana gdy mowa o jazzowej pianistyce - przez wielu kojarzony jest tylko z uczestnictwem w nagrywaniu "Blue Train" Trane'a... i choć ostatnio się to zmienia to i tak występuje on w świadomości zbyt małej liczby słuchaczy :<. Nagrany dla BlueNote materiał to hard bop w najlepszym wydaniu, z mocarną sekcją dętą (Mobley + Hubbard) napędzaną przez młodego wtedy Louisa Heyesa (ogranego już z Yusefem Lateefem) wespół z doświadczonym już wtedy Samem Jonesem. Sam Kenny popisuje się nie tylko grą ale i świetnym zmysłem kompozytorskim. Dobra rzecz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz